Jakie są konsekwencje posiadania długów, czyli czy warto być czyimś dłużnikiem?
Nieterminowe regulowanie należności bądź też uchylanie się od płacenia rat pożyczek, alimentów bądź jakichkolwiek innych zobowiązań finansowych może spowodować w naszym życiu wiele problemów. Jakie są konsekwencje zalegania ze spłatami i co grozi dłużnikowi?
Na pytanie, czy warto być czyimś dłużnikiem, trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Oczywiście lepiej nie mieć żadnych długów i być w stanie zaspokajać swoje potrzeby z bieżących dochodów, ale nie zawsze jest to możliwe. Większość osób o przeciętnych dochodach nie będzie w stanie zgromadzić środków niezbędnych do kupienia mieszkania, zatem jedynym sposobem będzie wzięcie kredytu hipotecznego. Zatem, pozytywnym skutkiem posiadania zadłużenia, będzie posiadanie na własność mieszkania lub domu. Podobnie rzecz ma się np. z pożyczkami ratalnymi. Nie każdy może sobie pozwolić na kupienie za gotówkę pralki czy lodówki, ale może je sfinansować spłacając raty przez określony czas.
Na potrzeby tego artykułu przyjmijmy zatem, że jako dłużnika uznajemy nie osobę posiadającą kredyt lub pożyczkę, ale taką, która swoje zobowiązania reguluje nieterminowo, a jej dług trafił już np. na etap windykacji, czy to wewnętrznej (o kredytodawcy) czy zewnętrznej.
Co grozi dłużnikowi, który nie spłaca swoich zobowiązań
Kiedy zaciągamy jakiekolwiek zobowiązanie finansowe, powinniśmy zdawać sobie sprawę, że mogą one mieć swoje następstwa. Jednym z wymogów jest terminowa spłata należności. Jeśli jednak z jakiegoś powodu nie dochodzi ona do skutku, powinniśmy liczyć się z konsekwencjami. Drobne długi mogą się zacząć nawarstwiać, a negatywne wpisy w rejestrze dłużników mogą utrudnić nam realizację planów, np. skorzystanie z kredytu hipotecznego.
Co zatem grozi dłużnikowi, który nie reguluje terminowo swoich zobowiązań finansowych? Posiadanie zaległego długu pociąga za sobą utratę wiarygodności finansowej – obniżenie scoringu w BIK, negatywne wpisy w BIG. Oznacza to, że możemy na jakiś czas mieć utrudniony dostęp do kredytów, pożyczek, zakupów ratalnych bądź innych potrzebnych nam w danym momencie produktów bankowych.
Sprawa dłużnika, który zwleka z uregulowaniem długu, może zostać przekazana do windykacji wewnętrznej lub zewnętrznej. Jeśli jest to firma zewnętrzna, zwykle wychodzi ona z propozycją spłaty zadłużenia na drodze polubownej. Jeśli ta metoda nie przyniesie oczekiwanych efektów, wierzyciel może skierować sprawę do sądu, celem uzyskania tytułu wykonawczego, by móc odzyskać zaległą należność na drodze egzekucji komorniczej.
Czy za długi można iść do więzienia?
Więzienie za długi jest w Polsce możliwe, ale wyłącznie w jasno określonych przez przepisy prawa przypadkach. Zwykły kredytobiorca, któremu podczas spłaty zobowiązania „powinęła się noga” nie musi się zastanawiać, czy za długi można iść do więzienia, ale nawet jeśli nie trafi do zakładu karnego, to konsekwencje uchylania się od spłaty zaciągniętych zobowiązań mogą być bardzo poważne.
Kiedy więc za długi możemy trafić do więzienia? Między innymi wtedy, gdy uporczywie nie płacimy alimentów bądź grzywien. Również przestępstwa podatkowe karane są pozbawieniem wolności. Warto wspomnieć, że niepłacenie rat pożyczek bądź kredytów na czas, nie jest karane więzieniem. Jeśli jednak zajdzie podejrzenie wyłudzenia kredytu bądź też podamy nieprawdziwe informacje we wniosku kredytowym, możemy zostać pozbawieni wolności na czas od kilku miesięcy do nawet kilku lat.
Kiedy możemy pomóc dłużnikowi
Pomoc osobie, która ma problemy z terminowym regulowaniem swoich należności, jest bardzo ważna. Z pewnością możemy pomagać dłużnikowi w spłacie jego długu. Dozwolone jest również oddanie części swojego majątku na poczet licytacji komorniczej. Może się stać np. wtedy, gdy podczas egzekucji komornik zajmie rzecz należącą do bliskiej osoby dłużnika. Wówczas taka osoba może wyrazić zgodę na zajęcie danej ruchomości.
Surowe kary grożą natomiast za praktyki niezgodne z prawem. Nie wolno m.in. utrudniać postępowania egzekucyjnego. Ponadto osoby trzecie nie powinny wspierać dłużnika w ukrywaniu majątku bądź jego części przed komornikiem. Za pomoc w uchylaniu się od obowiązku spłaty roszczeń możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
A co grozi dłużnikowi alimentacyjnemu?
Niepłacenie alimentów jest niestety zjawiskiem bardzo powszechnym. Liczba dłużników alimentacyjnych na koniec 2021 r. wynosiła ponad 240 tys., a wartość zobowiązań przeszło 10 mld złotych. Czy oznacza to, że dłużnicy alimentacyjni nie ponoszą konsekwencji swoich działań? Zgodnie z art. 209 Kodeksu karnego osoba, która uchyla się od wykonania obowiązku alimentacyjnego określonego co do wysokości orzeczeniem sądowym, ugodą lub innego rodzaju umową między stronami, podlega karze grzywny, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności. Kara może zostać nałożona wyłącznie wtedy, gdy sumaryczna kwota zaległych płatności stanowi równowartość przynajmniej trzech świadczeń okresowych lub gdy dłużnik nie spłaca zobowiązania przez nie mniej niż 3 miesiące.
Problematyczne jest niestety ściąganie należności, więc nałożenie grzywny zwykle jest nieskuteczne, a więzienie za długi alimentacyjne jest stosowane jako sankcja dość rzadko. Znacznie dotkliwszą dla dłużnika-alimenciarza karą jest wpis do rejestru dłużników prowadzonego przez biura informacji gospodarczej, np. ERIF BIG S.A.
Reasumując – niespłacanie pożyczek i kredytów może mieć bardzo poważne konsekwencje. Lepiej zatem być kredytobiorcą, który terminowo spłaca swoje zobowiązania niż dłużnikiem.