Tomek, 29 l.
Mój dług powstał trochę przypadkiem… Nie mam głowy do terminów i jakoś się tak nałożyło
Mój dług? Powstał chyba trochę przypadkiem. Zarabiam niewiele. Po szkole średniej trafił mi się staż w urzędzie i tak już zostało. Żeby związać koniec z końcem, czasem dorabiam w wykończeniówce, ale to robota świątek, piątek i niedziela. Człowiek wraca zmęczony jak po 3 godzinach na siłce. Mycie, kolacja i spanie. Nie ma chwili na wytchnienie ani czasu dla siebie, a co dopiero głowy do płacenia rachunków. No i jak już raz nie zapłacisz, to wszystko się nawarstwia. Z jednego rachunku za prąd zrobiły się dwa, potem trzy. Grozili, że mi wyłączą, więc musiałem wziąć kasę z czynszu i tak to jakoś poszło… Zapomina się… Niby były przypomnienia ze spółdzielni, ale ciągle miałem ważniejsze sprawy na głowie.
No i w końcu wiadomość z KRUKa - to był niezły szok. Zadzwoniłem, zgodziłem się na raty. Nie są wysokie, więc jakoś to chyba będzie. Tylko to zapominanie! Podobno można coś ustawić, żeby spłacało się samo, coś jak za tv na żądanie. Ale jeszcze muszę doczytać, jak to zrobić. Może wreszcie się z tych zaległości wyplączę.