Marek, 45 l.
Zanim się obejrzałem, zacząłem wydawać dużo więcej, niż zarabiałem…
Zawsze zdawało mi się, że jako człowiek zamożny nie będę miał długów. Zarabiałem dobrze, a prowizje dawały rzutami nawet sporo dodatkowej kasy. Mieszkanie kupiłem za gotówkę, samochód również, oczywiście prosto z salonu, ale chyba dopadł mnie tzw. efekt Diderota. Mieszkanie trzeba było odpowiednio urządzić. Obracałem się wśród prawników i przedsiębiorców, więc z garniturów z sieciówki musiałem przejść na ręcznie szyte. Do nich odpowiedni pasek, buty, aktówka. Ba, nawet parasol to niektórzy mieli markowy. Dzieciaki w prywatnej szkole, bo głupio mi było przed znajomymi. Zanim się obejrzałem, zacząłem wydawać dużo więcej, niż zarabiałem. Bank wypowiedział mi debet w koncie, nie miałem, z czego spłacić i trafiłem do windykacji. Chyba w dobrym momencie się ten KRUK zjawił, bo jeszcze chwila, a mógłbym stracić dorobek życia. Zacisnęliśmy trochę pasa, zrezygnowaliśmy z części rozrywek typu jazda konna. Rzadziej wyjeżdżamy na weekendy. Spłacam sam na e-kruk.pl. Dzięki temu żona nie widzi i się nie stresuje. Czasem trochę nieregularnie, bo i premie nie zawsze są na czas, ale powoli idzie do przodu.