Dominika, 23 l.

Nie przejmowałam się zadłużeniem. Myślałam: jakoś to będzie.

Jakim sposobem wpadłam w długi? Sama nie wiem. Dostałam się na studia we Wrocławiu, potem znalazłam pierwszą pracę… Chyba wolność za bardzo uderzyła mi do głowy. Zachowywałam się jak dziecko w sklepie z cukierkami. Koniecznie chciałam żyć jak znajomi z akademika i kupowałam, kupowałam… iPhone, Air Maxy, torebka Michaela Korsa, potem zrobiłam tatuaż. Zaczęłam też wymieniać rzeczy w szafie: nowe spodnie, modny sweter. Stare ciuchy po prostu nie pasowały do dużego miasta. Brakowało gotówki, więc brałam na raty, wyrobiłam też kartę kredytową.

Niestety… Szef musiał ograniczyć zatrudnienie. Jako nowa „poleciałam” pierwsza, a znalezienie innej pracy okazało się nie takie łatwe. Wtedy nie przejmowałam się zadłużeniem na karcie. Myślałam, że jakoś to będzie. Ignorowałam wezwania do zapłaty, więc bank sprzedał mój dług.

Nie było łatwo, ale cieszę się, że trafiłam do KRUKa. Założyłam konto na e-kruk.pl i spłacałam online. Dzięki temu rodzice o niczym nie wiedzą!

Wciąż nie mogę znaleźć stałej pracy, ale z tego, co dorabiam, wystarcza na spłatę. Wybrałam ratę po 100 zł miesięcznie, by już nie popaść w nowe długi. Wiem też, że często jestem chaotyczna, zapominam o różnych rzeczach. Dlatego od razu ustawiłam  płatności cykliczne. Dzięki temu nie muszę co miesiąc puszczać przelewu. No i nie kusi mnie, żeby zrezygnować z raty!

Przewiń do góry