Kobiety łagodzą finansowe obyczaje
Dominika, Bożena i Monika różnią się niemal wszystkim - wiekiem, doświadczeniem, zainteresowaniami, miejscem zamieszkania. Łączy je jedno - wykonywany zawód. Pracują w terenie jako doradczynie klienta ds. zadłużania w pełnej wyzwań branży zarządzania wierzytelnościami. Jak wygląda ich typowy dzień pracy? Czy to na pewno zawód dla kobiety? Poznajcie historie kobiet, które pracują w Grupie KRUK - lidera branży zarządzania wierzytelnościami w Europie Centralnej.
Choć odzyskiwanie wierzytelności kojarzy się z męską branżą, to coraz częściej tą profesją zajmują się kobiety. Co równie ważne - odnoszą w niej spore sukcesy. Jednak przeszkodą wciąż bywają stereotypy. Zdaniem Moniki, to właśnie walka z nimi była dla niej największą trudnością.
Wielu ludzi uważa, że tylko mężczyźni nadają się do pracy w tym zawodzie. Dużo energii włożyłam w przełamywanie uprzedzeń ze strony klientów. Dziś wiem, że te starania nie poszły na marne - mówi.
Kobiety wzbudzają zaufanie
Jak wynika z raportu Grupy KRUK, mężczyźni zadłużają się częściej niż kobiety (stanowią oni 59% spośród osób zmagających się z długami). Trudno jednoznacznie stwierdzić, co jest przyczyną tego zjawiska. Jednak ta statystyka po części obala też stereotyp, że kobiety są z natury rozrzutne. Dane te obalają też inny mit - że odzyskiwaniem długów zajmują się przede wszystkim mężczyźni. Coraz więcej pań podejmuje pracę w takim zawodzie. W strukturach terenowych Grupy KRUK z miesiąca na miesiąc przybywa właśnie kobiet. Bożena uważa, że bycie kobietą w tej branży to wręcz atut, bo kobietom jest nawet trochę łatwiej; wzbudzają zaufanie, są bardziej empatyczne i łatwo nawiązują kontakty. Częściej klienci otwierają im drzwi i zapraszają, żeby porozmawiać.
Sam fakt, że o spłacie zadłużenia przychodzi porozmawiać z kobietą powoduje, że osoba zadłużona zachowuje się trochę inaczej niż wobec mężczyzny. Jest bardziej otwarta na rozmowę. Kobiecie łatwiej wzbudzić zaufanie, załagodzić spór i ostudzić emocje. To sprawia, że w tych relacjach jest dużo mniej napięcia. Trzeba jednak zaznaczyć, że pomimo tych wszystkich „miękkich” kompetencji panie są również bardzo konkretne, dobrze zorganizowane, zdecydowane i profesjonalne. A profesjonalizm przecież nie ma płci. Edyta wspomina, że, choć na początku miała pewne obawy, zastanawiała się też, z jakimi klientami będzie pracować. Wspomina, że obawy minęły już podczas pierwszych spotkań.
Okazało się, że moi klienci są dla mnie bardzo życzliwi i to zarówno starsza pani, jak i młody chłopak czy mężczyzna po trudnych przejściach. Co więcej, mam takie wrażenie, że fakt bycia kobietą nawet w wielu sytuacjach mi pomagał. W pracy doradczyni terenowej często trafia do domów z problemami, a w takich domach nasza kobieca intuicja i wrażliwość pomagają w nawiązywaniu kontaktów, które z kolei owocują podjęciem przez klienta decyzji o współpracy z nami.
Agnieszka Salach z Grupy KRUK zaznacza, że w KRUKu wszelka różnorodność, w tym oczywiście damsko-męska, jest kluczem do sukcesu i źródłem innowacji. Nie ma z góry przypisanych do danej płci ról i stanowisk. W Grupie KRUK 61% pracowników stanowią kobiety i to często panie zajmują także stanowiska menedżerskie. Tak duża liczba kobiet w firmie KRUK S.A. nie jest zamierzona. Zarówno w procesie rekrutacji jak i awansów nie faworyzujemy żadnej z płci. W zespole mamy zarówno wybitne koleżanki, jak i fantastycznych kolegów. Każdy ma taką samą możliwość rozwoju zawodowego. Ale faktycznie żeński pierwiastek na pewno sprzyja pracy zespołowej, większej empatii, relacyjności, które są kluczowe w tej branży. Mocno stawiamy na współpracę i wzajemną pomoc czy dzielenie się wiedzą a nie na rywalizację.
Samodzielność, dobra organizacja pracy i empatia
Z pewnością zawód doradcy terenowego nie jest dla każdego. Są jednak takie cechy osobowościowe, które pomagają w tej pracy. Edyta była nauczycielem i sprzedawcą. Monika pracowała w sektorze bankowym, podobnie jak Bożena, która dodatkowo zdobywała doświadczenie w handlu. Choć mogłoby się wydawać, że ich poprzednie zatrudnienia były bardzo różnorodne, to jednak mają wspólny mianownik. Jest nim kontakt z drugim człowiekiem. I właśnie relacyjność w pracy doradcy jest na wagę złota. Osoba, która stara się o pracę doradcy, powinna po prostu lubić pracę z ludźmi, być dobrym słuchaczem, umieć doradzać w trudnych sytuacjach życiowych. Według Bożeny doradczyni musi wyróżniać się znakomitą organizacją pracy i samodzielnością. Przyszły doradca nie może bać się jazdy samochodem, ponieważ znaczną część naszego dnia pracy spędzamy w tym środku transportu. Nasz zawód to nie nieustanne konflikty z klientami, ale wyciąganie do nich pomocnej dłoni. Często jesteśmy pierwszymi osobami, które uczą ich zarządzać domowym budżetem i analizują strukturę domowych wydatków. Zapytane, jak krótko posumowałyby swoje podejście do klientów w tej niełatwej branży – doradczynie KRUKa odpowiadają zgodnie: traktujemy i obsługujemy naszych klientów dokładnie tak, jak same chciałybyśmy być traktowane, gdybyśmy znalazły się w podobnej, trudnej sytuacji. I cieszymy się, że nasza firma ma właśnie takie pro-ugodowe podejście. I bardzo dobrze czujemy się w pracy, w której możemy proponować ludziom pozytywne, polubowne rozwiązania.
Kawa, harmonogram i w drogę
Dominika ceni sobie elastyczność czasu pracy. Dzięki temu łatwo może pogodzić zawodowe obowiązki z życiem rodzinnym. Choć taka forma pracy niesie ze sobą pewne wyzwania - wymaga dużej samodyscypliny i umiejętności skutecznego zarządzania swoim czasem. Nie ma tu sztywno określonych ram czasowych, kontakty z klientami odbywają się o najróżniejszych porach. Najważniejsza jest skuteczność działania. A jak wygląda ich codzienny dzień pracy? Dominika zaczyna od mocnej kawy:
Następnie sprawdzam i przeglądam bazę moich klientów. Muszę się zorientować, czy we wcześniej ustalonych terminach dokonali wpłaty. Potem układam sobie plan na cały dzień i ruszam w trasę. Spotkania z klientami, sporo telefonów, negocjowanie ugód. Na koniec dnia raport dla kierownika i wracam do domu, do swoich najbliższych.
Setki różnych historii
Doradczynie terenowe z Grupy KRUK zgodnie twierdzą, że w swojej pracy nie doświadczają monotonii. Trudno im używać pojęcia „typowy dzień pracy”, bo każdy z nich jest inny, każdy przynosi nowe wyzwania, zaskakujące rozmowy i nowe historie. To praca z ludźmi, którzy często liczą na wysłuchanie i zrozumienie swoich problemów, wparcie w ich rozwiązaniu, dobrą radę - od czego zacząć, aby wybrnąć z tarapatów finansowych. Dlatego trzeba nie tylko potrafić zadawać pytania, ale przede wszystkim umieć słuchać.
Za każdym długiem kryje się człowiek i jego historia czasem mniej lub bardziej dramatyczna. Zawsze warto jej wysłuchać, aby dopasować rozwiązanie do konkretnej osoby, jej możliwości i aktualnej sytuacji - mówi Monika - To też jest chyba najtrudniejsze w pracy doradcy terenowego, bo trzeba też umieć nie brać tych wszystkich problemów do siebie. Nie przenosić ich do swojego prywatnego życia.
Nie każdy potrafi być równocześnie wrażliwym słuchaczem i konsekwentnym partnerem w ustaleniach sposobu spłaty zadłużenia. Kobietom przychodzi to często w naturalny sposób. Może dlatego, że również w prywatnym życiu potrafią być łagodnymi, a też wymagającymi matkami, partnerkami czy żonami?
Bohaterki artykułu podkreślają, że praca daje im dużo satysfakcji, jednak nie samą pracą człowiek żyje. Ważne jest też pielęgnowanie swoich pasji i zachowanie balansu między pracą a życiem prywatnym. Dominka studiuje administrację. Wolny czas aktywnie spędza z rodziną. Bożena zajmuję się fotografią. Bierze udział w konkursach fotograficznych, podróżuje i pisze artykuły. Jest także ławnikiem w Sądzie Rejonowym i mocno angażuje się w życie społeczności lokalnej. Ale to nie wszystko. Wspólnie z kolegami z pracy założyła kabaret. A jak sama mówi, najchętniej czas wolny spędza ze swoimi wnukami. I w tym tkwi moc kobiet, która jest umiejętnością łączenia wielu rzeczy na raz i konsekwencja w działaniu - zarówno tym zawodowym jak i prywatnym.