19/02/2015

Czy mój dług może zostać sprzedany?

Czy mój dług może zostać sprzedany?

Polacy coraz częściej i chętniej biorą kredyty i pożyczki. Jednocześnie coraz więcej osób ma problem z ich spłatą. W wielu przypadkach ich sprawy trafiają do firm obsługujących zadłużenie. To może oznaczać, że dług został sprzedany. Co robić w takiej sytuacji? Z kim się wtedy kontaktować – z bankiem czy z firmą zarządzającą wierzytelnościami, do której trafił nasz dług? Nie ma powodów do obaw. W wielu przypadkach to może być nawet dobra wiadomość.

 

Przede wszystkim warto wiedzieć, że dług może być sprzedany przez wierzyciela (czyli instytucję, której jesteśmy winni pieniądze) jakiejś innej firmie. Podobnie jak sprzedać można każdą inną rzecz czy usługę. Nie ma znaczenia, czy z płatnością zalegamy 3 miesiące czy 3 lata – wystarczy kilka niespłaconych rat za komputer, nieuregulowany debet na karcie, faktura za prąd, telefon czy internet. W momencie, w którym nasz dotychczasowy wierzyciel uzna, że nie chce już dłużej czekać i upominać się o spłatę zaległości, to wystawia to zadłużenie na sprzedaży. Tak robią banki, firmy pożyczkowe, firmy ubezpieczeniowe i inne instytucje, które sprzedają długi swoich klientów firmom zarządzającym wierzytelnościami. To mechanizm znany na całym świecie i przewidziany przez przepisy prawa. W języku prawniczym taka sprzedaż nazywa się cesją lub przelewem wierzytelności. – W Polsce pozwalają na to paragrafy 509-516 Kodeksu Cywilnego. Co więcej taka zmiana wierzyciela nie wymaga zgody dłużnika, więc sprzedaż długu, zgodnie z przepisami, może się odbyć bez wiedzy i zgody osoby zadłużonej – mówi Karolina Duniec z Grupy KRUK. Dotyczy to prawie wszystkich długów z nielicznymi wyjątkami wskazanymi przez ustawę.

 

Co oznacza sprzedaż (czyli cesja) wierzytelności dla statystycznego Kowalskiego?

Do sprzedania długu np. przez bank nie jest potrzebna zgoda osoby zadłużonej. Konieczne jest natomiast oficjalne poinformowanie dłużnika o tym fakcie. Zwykle pismo z informacją o cesji wysyła dotychczasowy wierzyciel lub przychodzi ono w jednej kopercie z wezwaniem do zapłaty od nowego wierzyciela. Co to oznacza? To, że od tej chwili pieniądze powinniśmy spłacić nowemu wierzycielowi czyli zwykle firmie zarządzającej wierzytelnościami. Tym samym zamykane są wszystkie kontakty i związki z dotychczasowym wierzycielem. Od tej pory rozmowy w sprawie uregulowania długu powinny być prowadzone już z nowym wierzycielem i na jego konto powinna wpłynąć  spłata. Wraz ze sprzedażą długu stary wierzyciel przekazuje wszystkie prawa, obowiązki oraz informacje nowemu wierzycielowi i tylko on jest władny do decydowania w tej sprawie.

 

Czego się spodziewać w takiej sytuacji?

Sprzedaż długu do firmy zarządzającej wierzytelnościami to wbrew pozorom może być pozytywna wiadomość. Oznacza to, że mamy szansę na porozumienie z nowym wierzycielem i wciąż możemy uniknąć postępowania sądowego i wizyty komornika. Są firmy, które umożliwiają spłatę zadłużenia na stopie polubownej - w ratach możliwych do spłaty. W taki sposób działa np. Grupa KRUK, która ma podejście prougodowe. Po zakupie długu KRUK wysyła informację z prośbą o kontakt i wspólne wypracowanie możliwego sposobu spłaty zadłużenia. - Najważniejszy jest pierwszy krok i otwarta rozmowa z firmą obsługującą dług. Pamiętajmy, że od uników i czekania zadłużenie nie zniknie, 
a odsetki będą rosły
– mówi Karolina Duniec z Grupy KRUK. - Rozumiemy, że najczęściej kłopoty ze spłatą nie są spowodowane niczyją złą wolą, lecz trudnościami życiowymi i finansowymi. Nie osądzamy naszych klientów, chcemy pomóc im znaleźć drogę wyjścia z tej skomplikowanej sytuacji.  Najważniejsze jest to, aby zacząć działać i pokazać nowemu wierzycielowi, że zależy nam na rozwiązaniu tego problemu. Wtedy zawsze znajduje się sposób możliwy do zaakceptowania przez obie strony – dodaje Duniec.

Przewiń do góry